U schyłku tysiąclecia Jezus Chrystus (Martin Donovan) powraca na Ziemię. Pojawia się w Nowym Jorku wraz z Marią Magdaleną (P.J. Harvey), aby zgodnie z boskim planem złamać Siedem Pieczęci i otworzyć Księgę (tu przedstawioną w raczej niekonwencjonalnej postaci) i w efekcie rozpocząć Apokalipsę. Jednak już od początku wykonuje swe zadanie dość niechętnie, i jasne jest, że cały ten pomysł niespecjalnie mu się podoba. W historii nie zabrakło również Szatana (Thomas Jay Ryan), który zajmuje się głównie przesiadywaniem w barach, sączeniem drinków i dyskutowaniem z klientami. Pojawienie się Jezusa zmusza go jednak do podjęcia zdecydowanych działań, bo Koniec Świata to także koniec wodzenia dusz na pokuszenie. Nieuchronna konfrontacja, do której w końcu dochodzi, nie ma jednak nic wspólnego z ciskaniem gromów i sianiem pożogi, a jej konsekwencje są dość nieprzewidywalne...

Martin Donovan wciela się w rolę Jezusa, który przybywa do Nowego Jorku 31 grudnia 1999 roku, aby zainicjować koniec świata. Towarzyszy mu asystentka, Maria Magdalena (w tej roli P.J. Harvey). Starannie upozowane Hartleyowskie kadry tym razem często zastępuje kamera "z ręki". Rozmyty obraz podkreśla chaos i pośpiech wielkiego miasta; tak właśnie wygląda krajobraz tuż przed nadejściem Apokalipsy. Z radia rozlega się głos kaznodziei, w którym można rozpoznać Williama S. Burroughsa - zaiste, prawdziwy to obraz końca świata. Symboliki postmodernistycznego chaosu dopełnia tytułowa Księga Życia, która okazuje się zwyczajnym komputerowym plikiem, "zapiętym" na siedem graficznych pieczęci.